Sport

Bieg Kobiet – Zawsze pier(w)si, kobieta w biegu

To już rok mija od ostatniego wlewu chemioterapii. Dokładnie dwa dni po tym biegu rok temu zakończyłam leczenie. Wszystko szybko się wydarzyło. Diagnoza postawiona w marcu 2018 – ziarnica (nowotwór Hodgkina), a we wrześniu koniec leczenia. 

Na rocznicę zakończenia tej ciężkiej bitwy o moje życie wygrałam właśnie ten bieg – Bieg kobiet.

Kiedy pierwszy raz usłyszałam o idei biegu i zobaczyłam datę wydarzenia od razu naszła mnie myśl, że to właśnie wydarzenie może być najlepszym sposobem na świętowanie wygranej walki a zarazem wsparcie innych, którzy wciąż walczą z nowotworem. Ja wygrałam, teraz pomogę i tobie wygrać. 

Idea biegu jest prosta: zwrócenie uwagi na profilaktykę przeciwko nowotworom, zbudowanie solidarności oraz wspieranie się we wspólnej motywacji.

Z doświadczenia wiem, że tej motywacji jest potrzeba wiele. Chemioterapia jest ciężkim przeżyciem. 

Osobiście miałam styczność z innym typem nowotworu, nie był to nowotwór piersi aczkolwiek chemioterapia nie była łatwa, a i jej skutki widoczne są po dziś dzień.

Depresja, zespół stresu pourazowego, ciągłe zmęczenie, frustrująca słabość fizyczna, wahania nastroju, problemy żywieniowe. Wymieniać można długo… 

Rok mija od zakończenia leczenia, ale proces powrotu do pełni sił, aktywności i normalności to kolejny ciężki etap.

Pół roku po skończonej chemioterapii zaczęłam wracać do ćwiczeń i aktywności fizycznej. Więcej o tych zmaganiach możecie przeczytać na moim blogu: www.tasamakama.pl/powrot-do-formy-pierwsze-cwiczenia-po-chemioterapii/

Nikt nie mówił, że będzie łatwo ale już w maju wzięłam udział w charytatywnym biegu Wings for Life – biegam dla tych, którzy nie mogą. I chociaż zamysł był by przebiec kilka symbolicznych kilometrów, to jednak atmosfera biegu i entuzjazm panujący wokół tak się udzielił, że przebiegłam 10km.

Od tamtej pory wciąż kontynuuję system treningów, lecz niestety 10km są dla mnie nieosiągalne.

Trzy treningi w tygodniu: siłownia – wzmacnianie, bieganie oraz rower/rolki. Niestety tego majowego wyczynu nie udaje się osiągnąć. Cotygodniowy trening w terenie kończy się na trzech kilometrach. Organizm nie pozwala mi na więcej. Nauczyłam się słuchać organizmu i jeśli jakiś trening jest za ciężki, zakwasy są za duże, utrzymują się długo to zmniejszam intensywność. Bardzo chcę wrócić do tego ile mogłam wcześniej, jest to frustrujące że trwa to tak długo, ale staram się z tym pogodzić i słuchać swojego ciała.

Pakiet startowy – Bieg kobiet

Bieg kobiet w Krakowie to dystans 7,8 km. Dwa razy tyle co normalnie jestem w stanie przebiec. 

Zapisując się na bieg liczyłam, że uda mi się odbudować sprawność fizyczną… Niestety rzeczywistość nie jest tak kolorowa. Mimo wszystko nie poddałam się. Udział w biegu wzięłam z założeniem, że przebiegnę ile dam radę. Liczy się przecież cel, nie wynik. 

Nadszedł długo wyczekiwany dzień biegu, niestety zabraknie mnie tam z Wami. Jest mi strasznie przykro, że nie mogę tam być wśród wspaniałej atmosfery, uśmiechniętych, motywujących ludzi. Przeziębienie osłabiło mnie i wzięło górę nad decyzją o rezygnacji z udziału w biegu. Zdrowie jest najważniejsze to wiemy wszyscy. Jest mi bardzo ciężko po długich wyczekiwanych i przygotowaniach do tego wydarzenia, zostać w domu. Bieg kobiet po moich osobistych przejściach z nowotworem jest mi szczególnie bliski sercu. Mimo wszystko trzymam za Was wszystkie kciuki, życzę sukcesów, świetnej zabawy i niezapomnianych wrażeń. Mam nadzieję, że zobaczymy się za rok i na poniższym zdjęciu będę stać dumna z medalem.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *